W miniony weekend przepadłem zupełnie. A to za sprawą odbywających się w Busku-Zdroju zawodów Sauna Herbal Cup. Co prawda budżet pozwolił tylko na udział w jdnym dniu zawodów, to dzięki fantastycznej oprawie medialnej Herbal Cup na stronie organizatorów turnieju – Bristol Sauna Team – mogłem także w piątek i w niedzielę poczuć choć namiastkę obserwowania turnieju.
Słysząc o zawodach saunowych część czytelników zapyta pewnie, jak Paweł, któremu przyznałem się, że jadę kibicować mojemu mistrzowi – Damianowi Rurarzowi. „To są zawody, kto dłużej wysiedzi w saunie”?!
Nie, zawody Sauna Herbal Cup ani inne zawody saunamistrzowskie nie polegają na tym, aby dłużej wysiedzieć w saunie, choć bywa, że saunowiczów trzeba z sauny wyganiać Mistrzostwa polegają na wyborze najlepszych saunamistrzów, którzy w saunie suchej i w łaźni parowej przeprowadzą seans, używając tylko naturalnych zapachów. Ocenie sędziów podlegają m.in.:
Profesjonalizm i ogólne wrażenie
Temperatura
Technika i temat
Dozowanie olejków zapachowych
Aromaterapia i spójność z seansem
Atmosfera i przeprowadzenie relaksującego seansu
Na takich seansach ma być więc gorąco, naturalnie i ma pięknie pachnieć Ocenia się nie tylko techniki rozprowadzania pary, ale także użyte w saunie zapachy.
Występujący na turniej saunamistrzowie przygotowują nie tylko seans w saunie, ale też w łaźni parowej. Tam prezentują rytuał kosmetyczny, oparty na przygotowanych przez siebie „mazidełkach” – kremach, peelingach i mydłach.
W Busku-Zdroju wystąpiły reprezntacje najlepszych ośrodków saunowych w Polsce – od morza po góry. W szranki stanęli zdobywcy najwyższych trofeów saunowych, więc konkurencja była bardzo mocna. Gościnnie wystąpiła także mistrzyni świata Karolina Jarząbek. Było także dwóch bardzo mocnych zawodników z Gór Świętokrzyskich – wspomniany już Damian Rurarz z kieleckego hotelu Binkowski i rezydent Piwnicy Peruna w Ostrowcu Świętokrzyskim – Marcin Radecki.
Co najbardziej podobało mi się w konkursowych występach saunamistrzów? Cóż, z pewnością wynika to ze specyfiki zawodów, bo Herbal Cup to przede wszytskim naturalne zapachy i peelingi. Ale seanse przeprowadzone przez mistrzów pary z całej Polski to nie tylko piękne aromaty i precyzyjne machanie ręcznikami, ale także ciekawie opowiedziane historie, piekna, klimatyczna muzyka, a czasem zupełny jej brak i tylko dźwięk syczących kamieni na piecu, dym i ogień, jak na konkursowym seansie Damiana Rurarza.
Sauna Cup to zwrócenie uwagi na to, że w saunie chodzi przede wszystkim o zdrowie, a nie o show czy artystyczne popisy.
Zauważalne są głosy, że w saunowaniu trzeba sięgać głębiej do źródeł, do natury, do tradycji przodków. Słowiańska bania, z witkami, naparami, ziołami może być równie atrakcyjna dla saunowiczów, jak ta, do której już zdążyliśmy się przyzwyczaić – z muzyką, kręceniem ręcznikami i wymyślnymi strojami. I mam nadzieję, że taką saunę udaje mi się Wam pokazywać w tych moich cotygodniowych migawkach saunamaniaka.
Dodaj komentarz