Rok temu wraz z ekipą Saunowego Autostopu – facebookowej grupy największych fanów „lekkiej pary” polecieliśmy na podbój Helsinek po to, by na własnej skórze przekonać się, jak to się robi w stolicy sauny – w Finlandii.

Mieliśmy do dyspozycji zaledwie 2 dni, a plan był ambitny. Zwiedziliśmy bodaj 5 miejscówek, kierując się przewodnikiem „Najlepsze sauny w Helsinkach- subiektywny przewodnik po publicznych saunach w Helsinkach”.

Udało nam się zwiedzić i miejsca na wypasie, z piękną architekturą, w ciekawych miejscach, i sauny społeczne, z bezpłatnym wejściem, obsługiwane przez grono miejscowych saunamaniaków. Były stare, tradycyjne baseny z saunami i miejsca zupełnie nowe. Każde mają swój niepowtarzalny klimat, każde są nieco inne.

Co nas zaskoczyło najbardziej? Chyba największym zdziwnienem była wizyta w Yrjönkatu. To najstarszy publiczny basen w Helsinkach.

Wiedzieliśmy z przewodnika, że to miejsce, gdzie saunuje się nago, że także w basenie pływa się zazwyczaj bez strojów, oraz że dla większej swobody panie i panowie mogą korzystać z obiektu naprzemian, ale jakoś umknęło nam, że jest to np. wtorek dla panów, a środy dla pań.

Efektem niedopatrzenia było to, że piękniejsza połowa naszej ekipa musiała w tym czasie wymyślić na szybko plan B 🙂

Znaczek pocztowy z Finlandii
Saunowy znaczek pocztowy z Finlandii

Co jeszcze było zaskoczeniem?

Polacy saunują zupełnie inaczej niż Finowie. Ci drudzy budowę domu zaczynają zazyczaj od sauny, w Polsce najczęściej korzystamy z sauny publicznej. Efekt jest taki, że dla Finów sauna to przede wszystkim relaks z rodziną i przyjaciółmi – we własnym gronie czują się swobodnie, saunują całymi rodzinami, zazwyczaj nago.

Sauny publiczne nie dają Finom takiej swobody, jak domowe, w wyniku czego saunuje się zazwyczaj w strojach kąpielowych, chyba że jest to sauna oddzielnie dla pań, oddzielnie dla panów. Nie zauważyłem Finów owiniętych ręcznikami – albo korzystali z sauny nago, albo w stroju kąpielowym.

Finowie leją na piece hektolitry wody. Śmialiśmy się, że nie używa się tu olejków eterycznych, bo nawet bogaci Finowie zbankrutowaliby na olejki. Podczas kilkunastominutowego przebywania w saunie Finowie wyleją na piec co najmniej wiadro wody.

Polewanie pieca chochlą mogłoby być oddzielną dyscypliną sportową. To z jaką precyzją nawet z górnej ławy polewa Fin piec w saunie, zasługuje na uznanie.

Ja spełniłem swoje marzenie. Jeśli ktoś z Was również miał okazję poznać sauny w Findlandii, ciekaw jestem Waszych wrażeń.


Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *