Gdy miesiąc temu wróciłem z mojej podróży marzeń do Helsinek, gdzie z grupą podobnych sobie wariatów z gupy Saunowy autostop zwiedzałem fińskie sauny, wiele osób pytało mnie, która z nich zrobiła na mnie największe wrażenie. I gdy odpwiadałem, że Yrjönkatu, zawsze spotykałem się z podobną reakcją: dlaczego?!
Yrjönkatu to najstarszy publiczny basen w Findlandii. Otwarty niemal 100 lat temu, w 1928 roku, prawie nie zmienił swojego wyglądu. Przeglądając stare zdjęcia stwierdziliśmy jedynie brak trampolin, z których skakano do wody jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
To, co ujęło mnie w tym miejscu, to właśnie ta historyczność miejsca. To, że nie zmieniło się tu prawie nic od pokoleń. Gdyby nie remont, który przeszedł w 1999 roku, praktycznie wszystko byłoby dokładnie takie samo. Na szczęście remont objął tylko te elementy, które faktycznie wymagały wymiany – sanitariaty, łazienki, część basenu.
Nikt nie wpadł na pomysł, by z tego miejsca uczynić nowoczesne spa czy ekskluzywny basen. Ażurowe 100-letnie szafki wokół basenu, arkadowe dekoracje – wszystko to pozostało niezmienne.
Dużym zaskoczeniem było dla nas to, że basen funkcjonuje w systemie naprzemiennym – dostępny jest w określonym czasie tylko dla pań lub dla panów. Nie wiem dlaczego wydawało nam się, że oznacza to np. godziny dla kobiet, godziny dla mężczyzn. Okazuje się, że przy wejściu znajduje się rozpiska z wyznaczonymi dniami otwarcia dla poszczególnych płci i… piękniejsza połowa naszej ekipy musiała szybko wymyślić dla siebie plan B na najbliższe kilka godzin. My zaś w nieskrępowanej atmosferze mogliśmy pluskać się w wodzie i grzać w saunach basenu Yrjönkatu.
Poza basenem Yrjönkatu to dwie sauny, po lewej i po prawej stronie kąpieliska, rozdzielone prysznicami. Przy wejściu do każdej sauny zaskoczył nas widok kranika do obmycia stóp i… pisuaru.
Same sauny były też zaskakująco zbudowane, ponieważ ich ściany nie były zbudowane z desek, ale wyłożone kafelkami. Cała powierzchnia sauny była ceramiczna, jedynie ławy, osłona pieca i część elementów konstrukcyjnych była drewniana. Było to zaskakujące – każdemu sauna kojarzy się jednak z drewnianą konstrukcją – ale sensowne – utrzymanie czystości i higieny w takim miejsc musiało być dużo prostsze niż w saunie drewnianej.
Finowie są mistrzami polewania wodą pieca! Perfekcyjnie opanowali umiejętność trafiania strugą wody z chochli, nawet siedząc kilka metrów od pieca. To polewanie pieca hektolitrami wody było jednym z największych zaskoczeń podczas wizyty w Helsinkach – w Polsce też polewa się piec wodą, ale po pierwsze – zazwyczaj robi to saunamistrz, a nie goście sauny, a po drugie – myślę, że przez 2 godziny pobytu w saunie nie wylewam na piec nawet 10% tego, co Finowie
Gdybyście mieli okazję być w Helsinkach i chcieli zobaczyć tradycyjne fińśkie sauny, Basen Yrjönkatu to pozycja obowiązkowa na liście rzeczy do zobaczenia w mieście.
Dodaj komentarz